poniedziałek, 22 lipca 2013

5.




Spokój i równowaga. Coś dziwnego zapanowało w moim małym, rozrzuconym na wszystkie kąty pokoju świecie. Nie gapię się w sufit bez sensu, nie płaczę, nie denerwuję się. Jestem spokojna. Jestem uśmiechnięta. Jestem radosna. Jestem pełna życia. JESTEM. Istnieję nie tylko ciałem, ale i duchem. Wrócił duch i zagubione gdzieś tam pod poduszką człowieczeństwo. Odkopałam wszystkie emocje. A właściwie Ty to zrobiłeś. Zniszczyłeś całe moje marne podejście do wszystkiego. Wiele godzin, wiele nocy spędzonych na rozmowach o wszystkim i niczym. Pełno argumentów, moje zaprzeczenia że miłości przecież nie ma, że to wszystko to tylko jakaś jedna wielka legenda, przekazywana ludziom, by mieli jednak w co wierzyć. By wierzyli że coś takiego jak miłość istnieje, żeby mieli w czymś oparcie gdy wszystko inne zawiedzie. Pisałam, że miłość powinna być czysta, świeża, taka rześka i nieodgadniona, powinna każdego nowego dnia zaskakiwać i przynosić uniesienia. Zaczynam wierzyć, zaczynam wierzyć że jeszcze tak czyste i wspaniałe uczucia mogą istnieć. To ciekawe, poznawać i uczyć się kogoś od podstaw. Poznawać tą osobę z każdej strony. Mam tylko jeden argument, który mi nie pasuje. Kochany Panie Kocie, czy posiada Pan jakieś wady ?!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz