poniedziałek, 21 stycznia 2013

2.



Żadne słowa nie potrafią przejść mi przed gardło. Jestem chodzącym cieniem , jeszcze kilka takich dni i nie zostanie ze mnie zupełnie nic. Pogrzebałam dzisiaj wszystko, moje plany, myśli, wspomnienia, jakiekolwiek marzenia związane z tym wszystkim. Wcale nie czuję się dobrze i nawet nie chce sprawiać pozorów że jest inaczej. Gorzki smak porażki ciąży na koniuszku języka. Kolejny upadek , kolejna błędna ścieżka która prowadzi do identycznego zakończenia. Zawsze jest tak samo. Jak mogłam pomyśleć że tym razem coś będzie inaczej ? Słowa ranią, palą i pieką. Wypalają niesamowitą dziurę w moim sercu. Moja egzystencja w ostatnich dniach ogranicza się do łóżka , kubka z wodą i papierosów. Znowu, znowu i znowu. Jestem zbyt naiwna , ludzie wyciągają naukę z popełnianych błędów. Jak widać ja niczego się nie nauczyłam , kim więc do cholerny jestem ? Klęska tym bardziej boli im bardziej się jej spodziewałam a mimo to brnęłam , podążałam i miałam wiarę. Głupia , naiwna ja. Każda gorąca łza , zostawia na moich policzkach ostry ślad i posmak nienawiści. Jestem obrazem nędzy i rozpaczy. Było mi przykro , było mi źle , było mi cholernie nie tak jak trzeba. Teraz ? Siedzę, nie poruszam nawet koniuszkami palców u nóg , jak miałam w zwyczaju. Bezruch. Serce zwalnia bicie z każdą minutą. Czuję spokój. Wszechogarniający spokój grający w parze z nienawiścią. Nigdy nie chciałam żeby zabrnęło to aż dotąd. Chciałam smakować tych ciepłych wspomnień i czuć ciepło w sercu , chciałam żeby po latach tak właśnie pozostało. Nie potrafię nawet o tym myśleć , nie chce tego czuć , nie chce , nie che , nie chce ! Gubię się w codzienności, gubię się we własnych obowiązkach. Nie umiem znaleźć swojego miejsca. Co się stało ?





czwartek, 17 stycznia 2013

1.



Jestem tchórzem i to na dodatek niezdecydowanym. Powinnam wiedzieć cokolwiek , jaką podjąć decyzje. Co się ze mną stało ? Co stało się z pewnością i całym moim roztropnym podejściem? Idę na ślepo , podążam za czymś, co w mojej głowie nie wydaje się nawet realne. Z sekundy na sekundę zmieniam zdanie , zmieniam podejście , zmieniam wszystko. Nawet jedna , maleńka sekunda ma teraz tak niesamowite znaczenie. Moje serce pokryła lodowata osłonka , nawet nie chce nic z tym zrobić. Jedyne lekarstwo okazuje się zarazem trucizną , niesamowite prawda ? Nie skręca mnie już w środku z bólu , goryczy czy nawet złości. Teraz jest najzwyczajniej w świecie przykro. Przywykłam i nauczyłam się żyć w pewnym trybie. Ucieczka nie pomaga. W nic nie da się przed tym uciec. Próbowałam , cholernie wiele razy starałam się. Jestem tak piekielnie tym wszystkim zmęczona. Nikt nie potrafi tego usłyszeć , zamieram. Niczym męcząca podróż za niczym. Potrzebuję przystani , takiej małej oazy spokoju, w którą mogła bym uciec kiedy tylko chce. Obłąkana dusza i zranione serce , przepełnienie pustką - doskonałość w niedoskonałości.
Wyobraź sobie człowieka. Zwykłego jak ty i ja. Z pozoru wydaje się być normalną osobą. Widzisz, zaczynasz obserwować i nie dostrzegasz niczego podejrzanego - zupełnie zwykły człowiek. Wyobraź sobie teraz , ta osoba budzi się każdego ranka bez uczuć , bez miłości- tylko ból. Bez zbędnych porywów namiętności , nie ma w nim walki , nie ma wzlotów ani upadków , nie ma łez ani uśmiechów, nie ma niczego poza bólem. Osoba pochłonięta w zupełnej pustce i bezsensie istnienia. Ale przecież to tylko zwykły człowiek. 
Kolejny nowy dzień - kolejna nowa szansa. Pytanie tylko, szansa na co ?